Koniec płockich Ikarusów

6 września o godzinie 13:48 zajezdnię opuścił Ikarus 280.70H #623, co jednocześnie zakończyło eksploatację i historię tego typu autobusów w naszym mieście. Przy okazji nie zabrakło pewnej dozy symboliki, gdyż ostatnim Ikarusem był egzemplarz z najwyższym numerem taborowym. Do historii przeszła trwająca 34 lata era eksploatacji tego typu pojazdów, podczas której eksploatowano… 34 pojazdy tej legendarnej marki. Płockie Ikarusy były jednymi z ostatnich jeżdżących liniowo w Polsce. Obecnie węgierskie autobusy jeżdżą jeszcze w  Częstochowie oraz w Kędzierzynie-Koźlu.

Przypomnijmy sobie, co pisaliśmy 4 lata temu, kiedy to mijało 30 lat Ikarusów w Płocku:

Nowe przegubowce z eksportu miały stanowić nowoczesną flotę dwudziestu pojazdów wielkopojemnych w rozrastającym się przemysłowym mieście, dowożąc pasażerów do pracy w rafinerii, a także do nowo powstających Podolszyc i rozbudowującego się Międzytorza. 16 stycznia 1984 r. na ulice wyjechała pierwsza partia 10 Ikarusów. Dostawa kolejnych dziesięciu pojazdów nastąpiła w sierpniu tego samego roku. Autobusy dotarły do Płocka koleją. Wszystkie były w malowaniu czerwono-biało-czerwonym obowiązującym w całym kraju. W 1990 r. po niesamowicie forsownej eksploatacji objazdem ul. Szpitalną i Wieczorka (obecnie Kazimierza Wielkiego) dziesięć sztuk wysłano na odbudowę m.in. do Lublina, skąd wróciły całe czerwone i skompletowane często z innych Ikarusów, pochodzących z różnych miast. Autobusy te charakteryzowały się całą paletą odcieni koloru czerwonego od prawie pomarańczowego #490 po wpadające w brąz #497, #519, #522. Dwa ostatnie egzemplarze wskazywały na krakowskie pochodzenie (sądząc po naklejce ustąpienia wyjazdu z zatoki na tylnej szybie).

Z końcem lutego 1991 r. do miasta dotarły cztery nowe Ikarusy 280.26, w nowszej już kompletacji. Pojazdy były w całości czerwone ze zderzakami w charakterystycznym pomarańczowym kolorze i dużymi czarnymi listwami po bokach. Jeszcze tego samego roku do odbudowy wysłano dziesiątkę kolejnych egzemplarzy z wcześniejszej dostawy.

Ikarusy typu 280.26 charakteryzowały się m.in. felgami typu trilex, silnikiem Raba, manualną skrzynią biegów oraz harmonijkowymi drzwiami. W 1997 r. skasowano ostatnie egzemplarze zakupione w latach 80-tych. Najdłużej eksploatowanym, a zarazem ostatnim liniowym „lewarem” był #565, który służył aż 19 lat, a do kasacji powędrował w 2010 r. Komunikacja dysponowała również dwoma pogotowiami technicznymi na bazie Ikarusów. Pierwsze (odkupione od MZK Warszawa) funkcjonowało w latach 1988 – 2000, a drugie (przerobione z #563) w latach 2008 – 2014.

W sierpniu i wrześniu 1995 r. z montażu technicznego w Warszawie dotarło 10 nowych Ikarusów 280.37 (#614-623) w płockich barwach (jak się później okazało, w dokumentach były oznaczone jako 280.70H). Wówczas były to nowoczesne pojazdy z automatyczną skrzynią biegów i ekologicznym silnikiem MANa spełniającym normę czystości spalin Euro 1. Jako pierwsze autobusy w Płocku posiadały opony bezdętkowe, wykładzinę antypoślizgową, rurki w kolorze żółtym i szyby odgradzające siedzących pasażerów od drzwi. Druga para drzwi ze względu na większy silnik została przesunięta bardziej do przodu. W pojazdach tych, w odróżnieniu do wersji wcześniejszej, zastosowano dwupłatowe drzwi z dużymi szybami.

Czas pokazał, że Ikarusy serii 280 były autobusami „nie do zdarcia”. Pomimo tego, że z biegiem lat ich konstrukcja stawała się coraz mniej nowoczesna, okazały się najmocniejszymi pojazdami w historii nie tylko płockiej komunikacji. W 2012 r., po zakupie 15 nowych Solarisów, zeszły na boczny tor i zostały skierowane do obsługi linii podmiejskich. Część z nich została nawet odstawiona, jednak dość szybko przywrócono je do ruchu. Pierwsze „bizony” trafiły do kasacji po 16 latach użytkowania (#614 i #615), a najdłużej jeżdżącym liniowo był #617, który służył 23 lata, a ostatni kurs wykonał 22 czerwca (na linii nr 111 o godz. 16:36 z Rempina).

Z kolei ostatnim Ikarusem, który opuścił teren zajezdni był #623 (wycofany z ruchu liniowego w maju). 30 sierpnia wykonał ostatni przejazd, dowożąc dziennikarzy na konferencję prasową z okazji przybycia nowych hybryd. W ciągu swojej 23-letniej eksploatacji przejechał po płockich ulicach ponad milion kilometrów i przeszedł dwie naprawy – główną w 2007 r. i bieżącą w 2014 r. Jednym z ciekawszych wydarzeń w jego historii był udział w imprezie „Ikarusem pod kombinatem” razem z #617 w lutym 2016 r. Na szczęście autobus nie powędruje do kasacji, gdyż został kupiony przez Muzeum Komunikacji w Paterku (pod Bydgoszczą). Dodatkowo zostanie zachowany jego oryginalny wygląd:

Pozostanie w naszych barwach z oznaczeniami – logo KM Płock i herbem miasta. Dodatkowo w środku będzie miał na stałe zamontowaną tabliczkę upamiętniającą – tłumaczył prezes KM Janusz Majchrzak.

Szkoda, że KM nie zdecydowała się na pozostawienie go (wzorem innych miast, zarówno mniejszych, jak i większych) jako pojazdu historycznego.

Komentarze

  1. Teraz to nie wiem. Parę lat temu czytałem o skrzyniach Diwa 5 na ich stronie i to właśnie tam było.

  2. Gdzieś jest może dostępna ta informacja od Voith’a? Niestety zagadka ta jest już raczej nierozwiązywalna. Też mam obawy, że 623 skończy w Peterku jako unieruchomiony i rdzewiejący.

  3. Typ tych Ikarusów to wielka niewiadoma. Na tabliczkach widniało zarówno 280.70H (oficjalnie nigdy nie było takiej wersji) jak i 280.70E przy czym wersja E to na pewno nie była bo E miały silniki Raby, a nie jak w tym przypadku MANa. W opisach płockich Ikarusów wyczytałem, że to jest to „Bizon” z najmocniejszym silnikiem jednak zamontowane silniki to UM czyli tylko 244KM. Wyczytałem również w materiałach Voith, że do płockiego Ikarusa należy rekord przejechanych kilometrów do remontu ich skrzyni automatycznej. Było to grubo ponad milion kilometrów.
    Szkoda tylko tego, że 623 trafiając do Paterka szybko straci swą sprawność i wrośnie w ziemię tak jak reszta znajdujących się tam autobusów.

Dodaj komentarz

Back to top button