Ostatnie takie autobusy
5 lipca na placu Starego Rynku prezydent Płocka podpisał z firmą Solaris Bus & Coach umowę na zakup pięciu nowych autobusów. W ogłoszonych w marcu przetargach swoje oferty złożył jedynie hiszpański producent, który dostarczy 5 pojazdów 12-metrowych: 2 z silnikiem diesla i 3 z napędem hybrydowym. Będzie miał na to rok. Łączny koszt nowych “jamników” to ponad 10 mln zł.
Jednocześnie prezydent zapowiedział, że będą to ostatnie autobusy z takim rodzajem napędu. Ma to związek z konferencją prasową, która odbyła się 29 czerwca w urzędzie miasta, podczas której zadeklarował chęć zakupu autobusów wodorowych.
Podjąłem strategiczną decyzję: robimy zwrot w stronę zeroemisyjnego transportu miejskiego. Chcemy, aby w 2024 roku po ulicach Płocka poruszały się pierwsze autobusy wodorowe. Dlatego umowa na zakup autobusów niskoemisyjnych (3 hybryd i 2 z silnikiem diesla), którą podpiszemy w przyszłym tygodniu będzie ostatnią tego typu. Następne pojazdy, które kupimy dla KM-Płock będą napędzane wodorem.
Miasto planuje kupić do 2026 roku łącznie 34 takie autobusy, na które zamierza przeznaczyć kilkadziesiąt milionów złotych. Prezydent liczy na pieniądze unijne, a transport wodorowy ma być jednym z priorytetów. Dofinansowanie ma wynieść nawet 80 proc. zakupu pojazdów, choć konkursów jeszcze nie ma.
– Autobusy wodorowe są drogie, ale coraz tańsze. Dzisiejsze oferty producentów to 2,8 do 3,2 mln zł netto za autobus. W przypadku autobusu elektrycznego jest to kosz ok. 2,4-2,6 mln zł. Różnica wynosi więc już tylko kilkaset tysięcy. Natomiast w przypadku autobusu elektrycznego droższe jest jego użytkowanie. Autobus wodorowy nie wymaga wymiany baterii, a to jest koszt kilkaset tysięcy zł. Baterie wodorowe można już regenerować, co jest około 10-krotnie tańsze, niż ich wymiana. Rozwój technologii wodorowej jest bardzo szybki – przekonywał prezes KM Płock.
Tankowanie autobusu wodorowego zajmuje tylko ok. 10 minut w przeciwieństwie do autobusu elektrycznego, którego trzeba ładować kilka godzin. Nie trzeba też budować specjalnej infrastruktury do doładowywania pojazdów na pętlach. Jak deklaruje producent, autobusy wodorowe mają zasięg ok. 350 km, co wystarczy na cały dzień jazdy. Potrzebna jest jedynie stacja do tankowania wodoru, która mogłaby znaleźć się na terenie zajezdni albo w jej pobliżu (wówczas byłaby ogólnodostępna).
Komunikacja Miejska jest jednym ze współtwórców Mazowieckiej Doliny Wodorowej, a miasto już w 2020 roku podpisało z PKN ORLEN list intencyjny w sprawie wodoru w Płocku.
– Idziemy wspólnie, bo sam zakup autobusów wodorowych nie byłby możliwy bez kogoś, kto będzie wytwarzał i dostarczał paliwo – podkreślał Nowakowski.
Rynek coraz mocniej rozkręca się na autobusy wodorowe, szczególnie w obliczu panującego konfliktu z głównym dostawcą ropy w Europie, czyli Rosją. Od 24 czerwca MPK Kraków testuje Solarisa Urbino 12 hydrogen we współpracy z Orlenem, który uruchomił w Krakowie swoją pierwszą w Polsce mobilną stację tankowania wodoru. Paliwo dostarczane jest za pomocą „bateriowozu”, czyli kontenera ze zbiornikami, w którym jest zmagazynowane 400 kg wodoru. To ilość, która pozwala zatankować do pełna miejski autobus wodorowy ponad 11 razy. Solaris wyposażony jest w ogniwo wodorowe o mocy 70 kW i pięć zbiorników wodoru o łącznej pojemności ponad 35 kg. Z kolei 30 maja grupa Polsat zaprezentowała swojego premierowego wodorowca NesoBus, a 4 lipca MZK Konin odebrał pierwszy w Polsce autobus wodorowy (Solaris Urbino 12 hydrogen), przygotowany do liniowej eksploatacji. Firma Solaris planuje jeszcze w tym roku premierę pojazdu przegubowego zasilanego wodorem.