Karsan JEST na testach

9 listopada na tygodniowe testy przybył do Płocka minibus Karsan JEST (rej. BI 6193X). Pojazd został wyprodukowany w 2017 r. Dostarczyła go firma WOWO Sp. z o.o. będąca przedstawicielem tureckiej marki w Polsce. Jest to niespełna 6-metrowy (5845 mm) niskowejściowy autobus klasy MINI mogący zabrać na pokład 25 pasażerów, w tym 15 na miejscach siedzących (11 foteli + 4 składane). Pojazd posiada tylko jedną parę drzwi otwieranych na zewnątrz, wyposażoną w rozkładaną manualnie rampę dla wózków. Dzięki niskiej podłodze oraz wysokiemu dachowi wnętrze sprawia wrażenie bardzo przestronnego.

W Płocku JEST otrzymał tymczasowy numer taborowy 353. W tym przypadku nie zdecydowano się na montaż biletomatu – sprzedaż biletów będzie prowadził kierowca. Pasażerowie spotkają busik na linii zastępczej x3.

Konstrukcja pojazdu oparta jest o nadwozie samonośne. Napęd stanowi silnik Fiat F1AE3481D o pojemności 2287 cm3 i mocy 130 KM spełniający normę Euro 5, a układ przeniesienia napędu oraz zawieszenie pochodzą z Fiata Ducato. Za zmianę biegów odpowiedzialna jest manualna skrzynia ZF 6S 1010BO. Karsan jest klimatyzowany, wyposażony m.in. w systemy ABS, EBD i ESP. Niestety w pojeździe nie zamontowano wyświetlaczy. Co ciekawe, kierowca ma do dyspozycji oddzielne drzwi z lewej strony umożliwiające łatwe zajęcie miejsca za kierownicą.

Model JEST to najmniejszy członek miejskiej rodziny Karsan produkowany od maja 2013r., który został zaprojektowany jako pojazd do obsługi transportu publicznego na mniej obciążonych liniach. Od czasu swojej premiery w Stambule, JEST wyprodukowany został w liczbie prawie 4000 szt., z czego 3000 sprzedano w Turcji. Pojawiły się też pierwsze miasta w Polsce, które zakupiły takie pojazdy, m.in. Zakład Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej. Testy tego busika przeprowadził niedawno PKS Białystok. W tym roku na targach w Kortrijk można było zobaczyć minibusa JEST electric, który niedawno wszedł do seryjnej produkcji.

Komentarze

  1. Nic nie będzie zmieniane.
    KARSAN to typ tego autobusu a JEST to model.
    Czy to jest zrozumiałe?

  2. Jechałem wczoraj tym maluchem i byłem nawet zaskoczony, że w środku jest tak przestronnie, dosyć żwawo się poruszał, a zawieszenie pracowało cicho i dobrze. W porównaniu z naszymi kapenami na plus. Jedyny minus to w każdą stronę schody… mnóstwo w środku schodów :(

  3. Wyświetlacz wyświetlaczem, ale samo przyjęcie do testów w Płocku pojazdu tak małego jest grubą pomyłką, albo też oczywistym błędem (niepotrzebne skreślić). Pojazd nieznanego producenta (serwis?), wykonany z elementów składowych charakterystycznych dla mikrobusów, skrajnie niska pojemność, trwałość nie większa niż 50% normalnego autobusu (przykład Kapen jest więcej niż pouczający), koszt zakupu oczywiście mniejszy niż dorosłego autobusu, ale w porównaniu do pojemności i trwałości eksploatacyjnej – 2-3 krotnie większy. Pojazdy tej klasy mają sens w miasteczkach jak Mława, gdzie pasażerów jest skrajnie mało i więcej nie będzie, a usługi wykonują firmy zatrudniające kierowców za minimalną krajową (?bo tam mogą takich znaleźć), autobusów jest pięć, a serwis może być w szopie (i najczęściej jest dla obniżenia kosztów).
    W większych miastach liczy się całkowity koszt kilometra w stosunku do liczby pasażerów na kurs, i względy ekonomii są bezlitosne: nie ma tu miejsca na autobusy klasy niższej niż 8,5m (dobrym przykładem jest testowany już Sancity 9LE: budowa jak „dorosły” autobus, taka też prawdopodobna trwałość, podobna jak w owym Karsanie zwrotność, ale za to 2x większa pojemność, a więc per saldo niższe koszty na 1 pasażera).
    Dywesryfikacja klas autobusów jest b. ważna (nb. na kilku liniach wystarczyłyby pojazdy 10-10,5m – kiedy takie testy na liniach 4,15,24, dawne 18,23 i inne podmiejskie prowadzące wąskimi i krętymi dróżkami ?) ale nie w tym kierunku jaki pokazuje ten test. Tam gdzie pasażerów jest skrajnie mało, albo na liniach zastępczych potrzebne są AUTOBUSY 8,5m, a nie mikrobusy. Prezentowany Karsan jest z punktu widzenia technicznego właśnie mikrobusem, autobusem jest tylko formalnie w dowodzie rejestracyjnym.

  4. w KM widocznie zabrakło chociaż jednej czarno-białej drukarki :D. Gdyby się bardzo czepiać to pojazdy z komunikacji miejskiej z mocy przepisów muszą mieć oznaczenie liniowe z trzech stron :).

  5. Ja wszystko rozumiem, busik nie ma wyświetlaczy, ale to coś za szybą z napisem x3 to jakaś kpina chyba. Czy naprawdę nie można było przygotować estetycznej tablicy lub chociaż wydrukowanej kartki? Na miejscu kierowcy wstydziłbym się wyjechać z bazy z takim czymś za szybą. Już o braku oznakowania z boku nawet nie wspomnę… Wstyd!

Dodaj komentarz

Back to top button